Ciasto marchewkowe jeszcze niedawno uznawane było za całkiem oryginalne, szybko jednak spowszedniało i trafiło do cukierniczego czyśćca. Postanowiłam je więc połączyć z innym składnikiem, który też nie budzi już drżenia rąk łakomczuchów (tja, w ogóle...), czyli chałwą. Taki zestaw przekonał mnie, że najprostsze połączenia są najlepsze!
Ciasto marchewkowe:
3 duże marchewki
szklanka cukru
1,5 szklanki mąki
3/4 szklanki klarowanego masła
6 jajek
łyżeczka proszku do pieczenia
łyżeczka cynamonu
pół łyżeczki soli
Krem chałwowy:
250 g chałwy waniliowej
150 ml śmietanki 30%
250 g mascarpone
Jajka ucieramy z cukrem do uzyskania gładkiej konsystencji. Dodajemy proszek do pieczenia, cynamon i sól, a następnie partiami dosypujemy mąkę, cały czas mieszając. Na wolnym ogniu rozpuszczamy masło i odstawiamy do wystygnięcia, a następnie łączymy z masą. Na grubych oczkach ścieramy obraną marchewkę, którą dorzucamy do miski. Przekładamy do blaszki nasmarowanej masłem i obsypanej bułką tartą; pieczemy godzinę w 180 stopniach.
Chałwę kruszymy na drobne kawałeczki i podgrzewamy ze śmietanką na wolnym ogniu. Mieszamy do momentu gdy pozbędziemy się grudek, a krem nabierze gładkości. Przestudzoną masę ubijamy z mascarpone i przekładamy na wierzch ciasta, wyrównujemy. Całość chłodzimy w lodówce przez co najmniej 3-4 godziny. Omnomnujemy :)
Fantastyczny teledysk :) Muzyka jeszcze bardziej, budzi dobre wspomnienia :)
W takiej wersji jeszcze nie próbowałam. Pycha! :)
OdpowiedzUsuńPolecam, jest przepyszne, cudowne połączenie :)
UsuńChętnie bym zjadła, wygląda kusząco:)
OdpowiedzUsuńdzięki! jest super dobre, więc jeśli masz ładne marchewki to i bez kremu można na szybkości zrobić :)
OdpowiedzUsuń