Jesień jest chyba jakąś ogólną porą mojej słabości do cynamonu :) Lekki biszkopt w połączeniu z rozpływającym się w ustach kremem na bazie Milky Way jest tym, co księżniczki kochają najbardziej!
Biszkopt:
3 jajka
szklanka cukru pudru
szklanka mąki
1/3 szklanki wody
łyżka cukru z wanilią
opakowanie cynamonu
pół łyżeczki proszku do pieczenia
Krem:
opakowanie śmietanki 36%
opakowanie mascarpone
6 batoników Milky Way
kilka łyżek mleka
Żółtka oddzielamy od białek, które ubijamy mikserem z cukrem pudrem. Dodajemy resztę składników i miksujemy jeszcze chwilę na wolnych obrotach, żeby dokładnie połączyły się ze sobą. Do prostokątnej blachy wyłożonej papierem do pieczenia wylewamy ciasto i pieczemy w nagrzanym do 200 stopni piekarniku przed 20 minut.
I teraz pojawiają się schody...
Będąc urodzonym dzieckiem szczęścia za pierwszym razem pominęłam ten etap, uznając tradycyjnie, że "jakoś to będzie". Jak się jednak okazało był to mój błąd, bo biszkopt przy zawijaniu z kremem połamał się całkowicie i wyglądał jakby ktoś na nim usiadł. I chciał go wcisnąć tyłkiem w kanapę.
Otóż gorący jeszcze biszkopt wyjmujemy z piekarnika, przekładając do góry nogami na wysypaną cukrem pudrem ściereczkę (tak, czystą), zdejmujemy delikatnie papier do pieczenia, posypujemy dla pewności po wierzchu i zawijamy zaczynając od krótszego boku. Zostawiamy takie coś do czasu ostygnięcia. Tadaaaaam!
W międzyczasie rozpuszczamy 5 Milky Way'ów z kilkoma łyżkami mleka na wolnym ogniu. Śmietankę, wcześniej schłodzoną w lodówce, ubijamy, dodajemy mascarpone i masę batonikową, mieszamy jeszcze chwilę do połączenia się składników. Delikatnie rozwijamy biszkopt i nakładamy krem, największy pasek dowalając przy jednym z boków, żeby rolada była w środku na bogato jak król cyganów. Z przeciwnej strony zostawiamy trochę pustego miejsca, żeby z kolei nic nie wypłynęło, bo za dobre, żeby się zmarnowało. Smarujemy jeszcze masą po wierzchu, na samej górze układając ostatniego Milky Waya poszatkowanego na kosteczki. Wstawiamy do lodówki na noc, żeby krem zgęstniał.
Jedno z najlepszych ciast, jakie jadłam w życiu. Dlatego dorzucam moją ulubioną piosenkę Comy, bo dobrego nigdy za wiele :)
Krem MilkyWay ! Och cudowne ! :)
OdpowiedzUsuńPychota! Poproszę kawałek, taki większy :)))
OdpowiedzUsuńtak szybko zniknęło, że... będzie kolejna na dniach, zapraszam :D
Usuń