Podobno ciasto na prawdziwy, staropolski piernik powinno czekać na upieczenie przez 6 tygodni. Jako że jestem już trochę do tyłu, dziś ogarniam zaległości. Z pozoru szybka i prosta akcja przyniosła jednak trochę komplikacji, więc mam nadzieję, że opchanie się tym piernikiem w Boże Narodzenie zrekompensuje obecne straty moralne i materialne :D
Składniki:
kostka masła
750 g miodu
3 duże jajka
1 kg mąki
3 łyżeczki sody
pół łyżeczki soli
2 opakowania przyprawy korzennej
+silny facet (opcjonalnie)
W teorii przygotowanie ciasta na piernik sprowadza się do rozpuszczenia masła i miodu, po ostudzeniu dodajemy porcjami przesianą mąkę i resztę składników, zagniatając ręką. W praktyce okazuje się jednak, że glut, który z tego powstaje jest dosyć ciężki do zagniecenia, dlatego zachęcam wykorzystanie w tym momencie swoich drugich połówek płci męskiej. Jako że sama żywię się tylko batonikami proteinowymi to dałam radę, jednak łatwo nie było ;)
Początkowo mieszanie lekko jeszcze ciepłej masy jest całkiem przyjemne...
...potem gęstnieje coraz bardziej...
...i bardziej.
Całość powinna wyjść mocno klejąca i zwarta - idealną konsystencję poznacie po tym, że cała kuchnia jest uwalona tymże ciastem, wy sami, kot i sąsiadka - również.
Tak przygotowaną masę przekładamy do miski, owijamy materiałową ściereczką i wrzucamy do lodówki na najbliższe 4-5 tygodni z nadzieją, że nie powstanie tam oddzielny ekosystem. Piernik będziemy piec najpóźniej jakieś 8 dni przed Bożym Narodzeniem.
Skoro w centrach handlowych są już choinki, a w promocji w Tesco świąteczne Mikołaje z czekolady, nie mam innego wyboru jak dorzucić to:
A co jak ktoś zje ciasto, przed Bożym Narodzeniem?
OdpowiedzUsuńzawsze zostają pierniki z torebki, słyszałam, że dobre :P
Usuńa tak serio to po prostu trzeba mniej pić, Kreciulku, bo tylko będąc nawalonym można chyba zjeść surowe ciasto ;P
Kurcze te z słyszałam o tych 6 tygodniach, ale jakoś nie mam przekonania :) Ale skoro Ty się podjęłaś tego zadania, to chętnie Cię poobserwuję i za rok sama spróbuję :))
OdpowiedzUsuńsama się boję co z tego wyjdzie, ale coś czuję, że będzie dobrze :)
Usuńoo, to bardzo mi bliski wyznacznik gotowości ciasta ;)
OdpowiedzUsuńLubię twoje poczucie humoru :) Przepisy też fajne... Chyba będę tu częściej zaglądać ;)
OdpowiedzUsuńgłupie pomysły mi się nigdy nie kończą, więc zapraszam! :)
Usuń