Cudowna kwaśność naszych polskich jabłek w połączeniu z chrupką na zewnątrz, a mięciutką w środku pianką. Ideał! Do tego delikatne, kruche spody, które fantastycznie łączą się ze wszystkim, co jabłkowe. Dzisiejsze babeczki ukoją nawet najbardziej zszargane nerwy... :)
Kruche ciasto (II):
150 g mąki
30 g cukru pudru
75 g masła
3 żółtka
szczypta soli
Mus jabłkowy:
4 duże jabłka
3-4 łyżki brązowego cukru
sok z cytryny
cynamon
Pianka bezowa:
3 białka
150 g cukru pudru
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
łyżeczka octu
Mąkę i cukier przesiewamy do miski, dodajemy sól, żółtka i posiekane na drobne kawałeczki masło. Szybko zagniatamy ze sobą, formując kulę, którą owijamy w folię i wkładamy do lodówki (nie zamrażarki!) na 40 minut.
W tym czasie przygotowujemy mus jabłkowy. Jabłka obieramy i kroimy na mniejsze kawałeczki, dodajemy cukier, sok z cytryny i cynamon do smaku. Gotujemy z odrobiną wody aż do momentu rozpadnięcia się owoców i zgęstnienia masy, czyli jakieś 15 minut.
Ciasto wyjmujemy z lodówki, rozwałkowujemy między dwoma arkuszami papieru do pieczenia (można odrobinę podsypać mąką, żeby się nie kleiło) i wykładamy nim foremki wysmarowane masłem i obsypane kaszą manną. Tak przygotowane blaszki wrzucamy do lodówki na kolejne 40 minut - zapobiegnie to zjeżdżaniu boków ciasta pod wpływem temperatury. Po tym czasie wkładamy foremki do piekarnika nagrzanego do temperatury 220 stopni na 15 minut.
Białka ubijamy na sztywno, dodając następnie po łyżce cukru pudru, nie przestając miksować. Po dodaniu całości, masa powinna być gładka, błyszcząca i zwarta. Dodajemy mąkę i ocet, ubijamy jeszcze chwilę.
Na podpieczone ciasto wykładamy po sowitej łyżce musu jabłkowego, a na wierzchu dwie łyżki piany, wyrównujemy. Pieczemy 20 minut w temperaturze 180 stopni, studzimy przy lekko uchylonych drzwiczkach. Z podanej ilości składników powinno wyjść 8 dużych porcji.
Okazuje się, że babeczki przypominają nieco delicje - każdy ma inny sposób jedzenia: można wcinać łącząc wszystkie smaki na raz, a można najpierw spałaszować piankę, potem dobrać się do musu i na koniec pożreć kruche ciasto. Wszystkie chwyty dozwolone :)
Kolejna piosenka Damiena, która przypadła mi do gustu. Może trochę smutna, może trochę sentymentalna - nie da się jednak zaprzeczyć, że jest to dobra muzyka.
To wygląda niesamowicie! Będę miała ten obraz teraz przed oczami. I znów zbyt krótka doba pokrzyżuje mi plany i nie dopuści do mojego spotkania z takim cudem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do nas - do kuchni matki i córki.
Ach ta pianka <3
OdpowiedzUsuńPyszna beza i jabłko-mniam... babeczki urocze:)
OdpowiedzUsuńJakie pyszne babeczki :-) wyglądają super. Zjadłabym z checią taką jedną :-) pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńo rany! babeczki wyglądją OBŁĘDNIE! uwielbiam Twój przepis!
OdpowiedzUsuńtyle smaku w jednej małej babeczce ! obłęd !
OdpowiedzUsuńwww.filizanka-smakow.blogspot.com
Ciasto wygląda przepysznie ale......nie każdemu udaje się beza na cieście. Szybko można ją przypalić lub wychodzi czasami gumowata - dzięki za przepis :)
OdpowiedzUsuń