Mimo odwiecznego podziwu, zarówno wyglądu jak i smaku Pavlovej, bardzo długo zwlekałam z jej upieczeniem po raz pierwszy. Jak się jednak okazuje, nie taki diabeł straszny jak go malują - deser jest tak naprawdę stosunkowo prosty w przygotowaniu, a przy tym niezwykle efektowny. W zestawieniu ze świeżymi figami całość wypada wspaniale!
Beza:
6 białek
350 g cukru pudru
łyżka octu
łyżka mąki ziemniaczanej
Na wierzch:
250 g śmietany 30%
3 duże figi
Białka ubijamy na sztywną pianę i dodajemy po łyżce cukru pudru, cały czas miksując. Gdy masa będzie już gęsta i lśniąca, dodajemy ocet i mąkę ziemniaczaną, całość łączymy ze sobą. Na papierze do pieczenia stawiamy okrągłą blachę (22-25 cm), którą odrysowujemy długopisem. Bezę przekładamy na środek okręgu, wyrównując brzegi, które następnie "wyciągamy" płaską łopatką do góry. Wrzucamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 8 minut, po czym zmniejszamy temperaturę do 140 i pieczemy 90 minut. Studzimy przy otwartych drzwiczkach.
Dobrze schłodzoną śmietankę ubijamy na sztywno i wykładamy na szczycie wystudzonej bezy. Na wierzchu układamy figi pokrojone w ćwiartki - można je zastąpić także innymi świeżymi owocami, frużeliną lub wiórkami czekolady.
Bezę najlepiej podawać na świeżo, kolejnego dnia nie jest już tak smaczna - to dobre usprawiedliwienie dla tych wszystkich, którzy mają permanentną ochotę na kolejny kawałek ciasta, i kolejny, i kolejny... :)
Los Colorados to odkrycie ostatnich dni. Słuchaliście kiedyś Kings of Leon w ukraińskiej wersji? Ja też nie, ale teraz jest niepowtarzalna szansa ;) Dzięki, Janek, moje życie od teraz jest zupełnie inne!
Pavlova?! Figi?! Lepiej być nie może..
OdpowiedzUsuńSzczerze uwielbiam pavlovę. Z figami nigdy jej nie próbowałam i nawet mi ciężko sobie wyobrazić jak mogłaby smakować. Jednak kiedyś muszę spróbować, bo wygląda świetnie. Pozdrawiam serdecznie i w wolnej chwili zapraszam do mnie na www.megly.pl
OdpowiedzUsuńOj uwielbiam :-) a wiesz co jest śmieszne, że ja nigdy jeszcze jej nie robiłam, zawsze gdzieś na nią trafiam u znajomych a sama nie upiekłam, muszę to zmienić koniecznie. Ale z figami jeszcze nie jadłam :-) pysznie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam okazji spróbować. .. chyba ;) ale jak są figi to kawałek biorę bez zastanowienia ! ,)
OdpowiedzUsuńPavlova zawsze mi się z latem kojarzy, ach miło się na nią patrzy, gdy na dworze już tak zimno :( Z figami musi smakować cudownie, uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńJest cudna, wygląda bosko i do tego te figi... <3
OdpowiedzUsuńPiękna beza:) Pavlovej z figami nie próbowałam- brzmi baaardzo kusząco- tak też wygląda:)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda!
OdpowiedzUsuńWygląda naprawdę po królewsku! ;D
OdpowiedzUsuńmmmm...daj troszkę :)
OdpowiedzUsuńZ figami nie robiłam, a już żałuję, bo jawi mi się ten pomysł baaardzo ciekawie!
OdpowiedzUsuń