Dzika tęsknota za latem skłoniła mnie do przygotowania kremu truskawkowego, który choć trochę miał mi przypomnieć smak prawdziwych owoców, uwalanych ziemią i pachnących słońcem. Dalsze wypadki potoczyły się błyskawicznie - kruche ciasto i delikatna beza w takim towarzystwie wypadają idealnie. Deser ze względu na poziom słodkości smakowej i wizualnej doskonały dla dzieci, tych dużych jak najbardziej też! ;)
Kruche ciasto
150 g mąki
50 g cukru pudru
70 g masła
jajko
szczypta soli
szczypta proszku do pieczenia
Strawberry curd
250 g truskawek
szklanka cukru
jajko + 3 żółtka
łyżka mąki ziemniaczanej
łyżka oliwy
Strawberry curd
250 g truskawek
szklanka cukru
jajko + 3 żółtka
łyżka mąki ziemniaczanej
łyżka oliwy
Beza
3 białka
200 g cukru pudru
łyżka mąki
łyżka octu
szczypta soli
+ barwnik spożywczy
Składniki na kruche ciasto siekamy z grubsza nożem, a następnie szybko zagniatamy ręką. Formujemy kulę, którą zawijamy szczelnie w folię i chłodzimy w lodówce przez 40 minut. Po tym czasie ciasto wyjmujemy i dzielimy na 5 równych części. Formujemy w dłoniach placki, którymi wykładamy wysmarowane masłem i obsypane kaszą manną tartelki. Palcami dopasowujemy każdą z nich do formy i wrzucamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, pieczemy do zarumienienia, czyli jakieś 25 minut.
Ogarniamy krem truskawkowy. O tej porze roku świeże truskawki mają smak porównywalny do plastiku, więc lepiej użyć tych mrożonych. Zmiksowane owoce delikatnie podgrzewamy na małym ogniu z cukrem aż do momentu rozpuszczenia kryształków. Rozbełtane jajko, żółtka i mąkę dodajemy do ciepłej (nie gotującej się!) paćki, cały czas mieszając. Kiedy masa będzie już bliska zagotowaniu dodajemy łyżeczkę oliwy, mieszamy chwilę i wyłączamy, zostawiamy precz do całkowitego ostygnięcia.
Białka (bez kawałków żółtek!) z odrobiną soli ubijamy na sztywną pianę, partiami dodajemy cukier puder, nie przerywając miksowania. Gdy całość się połączy, dodajemy mąkę i ocet, mieszamy do momentu, gdy masa będzie gęsta i perłowa. Wewnątrz rękawa cukierniczego rysujemy czerwonym barwnikiem w żelu 3 proste linie lub dodajemy kilka kropli bezpośrednio do miski z masą bezową i wykałaczką robimy nieregularne wzory. Pianę przekładamy do rękawa i na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia robimy okrągłe bezy o 2 cm mniejsze niż średnica tartelek. Suszymy w piekarniku nagrzanym do 110 stopni przez 60 minut.
Zostało nam już tylko złożenie deseru :) Na kruchy spód wykładamy 2-3 łyżki strawberry curd i przykrywamy bezą. Podajemy z dodatkową porcją masy truskawkowej. Z podanej ilości składników wychodzi 5 gigantycznych ciastek.
Wspaniały głos, kilka fajnych piosenek - szkoda, że tylko kilka.
Ta zakręcona beza prezentuje się rewelacyjnie! :)
OdpowiedzUsuńdzięki, dzięki, Panie Sosna! :)
UsuńWyglądają bardzo efektownie :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńNajpiękniejsze.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDziękuję za udział w akcji i pyszny przepis.
OdpowiedzUsuńBranie udziału w takich akcjach to sama przyjemność! :)
UsuńZachwycający deser, ta beza dodaje mu szczególnego uroku :)
OdpowiedzUsuńdziękuję pięknie :) mój dziecięcy chochlik wewnętrzny również był ucieszony :D
Usuńmmm.... prezentują się świetnie! i ta beza... mniam!
OdpowiedzUsuńdzięki dzięki!
Usuńta zakręcona beza prezentuje się niesamowicie!
OdpowiedzUsuńdzięki, Kasiu :)
UsuńAle czadowe babeczki:D Chyba będzie to idealny przepis na szwagrowe urodziny:D
OdpowiedzUsuńpolecam, jeśli lubicie barrrdzo słodkie desery :)
UsuńWygląda nieziemsko! Szkoda, że nie miałem okazji spróbować.
OdpowiedzUsuńszkoda, szkoda. jak widac nie opłaca się ze mną kłócić :D
UsuńWiedziałaś co upiec, żeby mi dopiec. Bezlitosna Krystyna!
OdpowiedzUsuńkolejna beza jest w moich planach na najbliższy czas, więc nie denerwuj mnie lepiej. a jak coś rzucaj we mnie czekoladą z bezpiecznej odległości :)
Usuń